(fragment)
Rozmawiałam z tatą. Pytałam go między innymi, to był wyrób czekoladopodobny. Zaczął się śmiać i powiedział, że miało to przypominać smakiem i wyglądem czekoladę, ale tak naprawdę smakowało jak masło i było niedobre. Był to jednak jedyny słodycz, jaki był wówczas w Polsce, ponieważ wtedy, za czasów komunistów, półki w sklepach były puste i gdy chciało się coś kupić np. mięso, to kupowało się je na kartki. Opowiadał też, jak mój dziadek, przyjeżdżając z Anglii z pracy, przywoził mu pełne torby słodyczy. Gdy tata był w Anglii odwiedzić swojego tatę, to gdy wszedł do sklepu, to już nie mógł z niego wyjść, bo wszędzie było pełno zabawek i słodyczy. Nadal wspomina zapach, jaki tam panował.