Wywiad nr 2010/28/4

Leon Turasiewicz, wywiad z babcią

(fragment)

W czasach, kiedy moja babcia była mała, koszulki nie były kolorowe i nie miały różnorodnych napisów albo obrazków, jak dziś i dlatego trzeba było sobie radzić samemu. Do octu dodawało się wody i farby, a potem zalewało się koszulkę lub lało na nią w niektórych miejscach. Dzięki octowi farba nie schodziła. Jest to podobne do metody tie dye, która jest jej następczynią.