Wywiad nr 2012/14

Tamara Sochacka, wywiad z dziadkiem Aleksandrem Krawczykiem

(fragment)

W centralach telefonicznych zasiadali specjalni ludzie do podsłuchiwania i do zapisywania – nie było nagrań, ale i tak wszystko było na podsłuch. Już w samym stanie wojennym były przynajmniej ostrzeżenia w telefonie: „rozmowa kontrolowana” „rozmowa kontrolowana”, ale wiadomo, że i wcześniej i później podsłuch działał i tak.