Wywiad nr 2012/15/15

Paweł Grzywna, wywiad z babcią Jadwigą

(fragment)

Czy należałaś do Solidarności?

Należałam, jak duża część ludzi w tamtych czasach. Nie byłam jakoś szczególnie bardzo aktywna, ale brałam udział w paru demonstracjach i protestach.

Trafiłaś kiedyś do więzienia za udział w nich?

Na szczęście nigdy nie, ale paru moich przyjaciół tam trafiło. Później opowiadali mi, jak tam było i jak wyglądał moment aresztowania.

Opowiesz o tym?

Mogę. Więc na początku na proteście, gdy milicjantom udało się ciebie powalić na ziemię, zazwyczaj bili tzw. „Lolami”, czyli milicyjnymi pałkami będącymi na wyposażeniu milicji od lat 50. Potem byłeś zabierany do Nyski. Nyska to był mały bus służący do przewożenia ludzi zbieranych przez milicję z różnych demonstracji. Następnie tą właśnie Nyską jechało się do więzienia. Gdy się wysiadało znowu zaczynało się bicie, a potem było się umieszczanym w celi dla 20 osób z 60 osobami, więc nawet się położyć nie dało. Tak to było w tamtych czasach.