Wywiad nr 2012/15/13

Natalia Sielska, wywiad z babcią

(fragment)

W wielu domach na Święta w wannach pływały karpie. Czy u nas też tak było?

Jasne, że tak. Żywe, kupione karpie dawało się do wanny. Następnie trzeba było je zabić, więc przykrywałam je ścierką, by nie patrzeć, jak go uśmiercam i następnie uderzałam dopóki nie zdechł. Robiłam to ja, gdyż dziadek się bał. Kiedy wzięłam z niego części potrzebne do przygotowania jedzenia, a inne odłożyłam na bok, twoja mama z bratem kłócili się, kto bierze pęcherz pławny ryby. Miały one bowiem kształt baloników i były dla nich interesujące. Na święta zawsze braliśmy żywe choinki z lasu, a pierwszą sztuczną choinkę kupiliśmy w roku, w którym został ogłoszony stan wojenny. Oczywiście musieliśmy stać w bardzo długiej kolejce, by ją zdobyć.